takie egzystencjalne,
... a może podstawowe, fundamentalne
sięgające głębi człowieczeństwa.
Czy to pytanie ma coś wspólnego z nadchodzącą niedzielą. Ze niedzielnym spotkaniem z Chrystusem żyjącym we wspólnocie.
Myślę, że tak
i ma bardzo wiele...
Kim jestem?
NIE, kim jesteś ale właśnie kim jestem
czy przeglądałem się ostatnio w lustrze Ewangelii
Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.
To mocne wymagania, a zarazem papierek lakmusowy mojego chrześcijaństwa.
czy potrafię bardziej kochać...
nie tylko odwzajemniać,
ale wyjść z inicjatywą,
wyjść przed szereg,
może nie mam wielkich wrogów,
ale może czas pogodzić się z kimś w rodzinie
wyciągnąć rękę na zgodę
Może najwyższy czas na chrześcijańską inicjatywę...
no chyba przecież nim jestem
no właśnie
KIM JESTEM?
To może filozoficznie brzmi, ale to fundamenty prawdziwego życia
bez szczerej odpowiedzi
życie nie będzie prawdziwe
KIM jestem? odpowiedz
i bądź chrześcijaninem, a więc człowiekiem, który kocha
tyle i aż tyle
Dobrej niedzieli
ps. pocztówka z południa Irlandii
Nom nom iście poetycko i filozoficznie ;)
OdpowiedzUsuń