Od 13 marca, gdy świat usłyszał Habemus Papam, papież Franciszek stał się jednym z głównych bohaterów mediów świata. Jeszcze nigdy tak wielu dziennikarzy nie było akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej aby realizować wydarzenia. Dziennikarskie tłumy ciągnęły na spotkanie z Papieżem, który dziękuje im za ciężką pracę relacji minionych wydarzeń. Daje rady, pokrzepia, błogosławi. Ci najstarsi mają okazję spotkać się z nim bezpośrednio. Na auli Pawła VI rozlegają się gromkie brawa. Jak powiedział to jeden z dziennikarzy prowadzących relację ze spotkania: staliśmy się uczestnikami, profesjonalizm dziennikarski został z boku, daliśmy się ponieść emocjom spotkania, a było ono piękne.
Następnie nagłówki internetowych portali: Papież Franciszek ujął dziennikarzy, itp.
Jestem zdumiony tym, jakże niezmiennym od kilku dni, zainteresowaniem sprawami Kościoła. Jak media chcą zrobić z papieża Franciszka - "papę celebrytę" na swoją modłę:
papież zapłacił rachunek; papież jedzie autobusem, papież dzwoni do jezuitów...
papież nie ma własnego miejsca, siada gdziekolwiek; papież nie nosi czerwonych butów, papież jest ekologiem.... papież to, papież tamto....
Jestem ciekaw co się stanie z tymi samymi mediami, gdy on, Papież Franciszek stanie w oknie swego mieszkania lub w innym miejscu świata i przypomni temu światu, że Dekalog wciąż obowiązuje...
Przypomni światu, że życie człowieka jest święte od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci...
Wskaże prymat rodziny w społeczeństwie nad wszelkimi innym związkami...
gdy mocą swojego autorytetu upomni się o prawa najuboższych,
gdy przypomni naukę społeczną Kościoła....
Co stanie się wtedy
Czy nagłówki gazet będą tak przychylne, czy wieczorne wiadomości, fakty i inne informacje wciąż będą rozpoczynane od papieża Franciszka...
czy wtedy nagle zostanie obwieszczony powrót średniowiecza i panowanie inkwizycji...
Tak być może....
oby się tak nie stało
czas pokaże
Boże miej w opiece papieża Franciszka.
Komentarze
Publikowanie komentarza